Dzisiaj opowiem o dziwnej zdobyczy z pchlego targu w moim
mieście.
Jako miłośniczka antyków i starych gratów (dla niektórych
nie do odróżnienia),
bywam co jakiś czas na pchlich targach w moim ukochanym mieście. Na jedynym regularnie odbywającym się u nas
pchlim targu znaną postacią jest pan Janek. Pan Janek na targu oprócz
sprzedawania różnych różności, także meblowych, muzykuje, tzn. dokładnie - gra
na keyboardzie i śpiewa. :) Najwyraźniej przynosi mu to dużo radości. Nie
ukrywa, że jego zdobycze pochodzą z miejsca jego codziennej pracy, czyli punktu
zbiórki odpadów (mówiąc elegancko). A gdzie to jest? No, jak to jak mówi pan
Janek - u nas, czyli… tuż
za granicą, w Niemczech….
W tym kontekście można by przypomnieć, że podobno jak
ktoś z centralnej Polski pyta o położenie Szczecina, to tzw. światowcy
odpowiadają, że to takie miasto
niedaleko Berlina…
Ale dość
wstępu i dygresji. Do rzeczy!
Dopiero po
konsultacji z Internetem dowiedziałam się, że prawdopodobnie to lusterko z "oprzyrządowaniem" służące mężczyźnie do golenia się.
Początkowo rzecz wyglądała tak…
Początkowo rzecz wyglądała tak…
Miałam wiele pytań. Zastanawiałam się z jakiego okresu pochodzi przedmiot i kto był jego autorem, tzn. czy zrobił to rzemieślnik czy raczej majsterkowicz - amator, (co prawda prawdopodobnie jakieś 100 lat temu). Malatura była pierwotna czy wtórna? Do czego służyła miseczka na górze i uchwyt z prawej strony?
Ostatecznie uznałam, że u góry jest miseczka służąca do
odłożenia pędzla, a z prawego boku uchwyt na pasek do ostrzenia brzytwy. Z
lewej strony mosiężny świecznik sugeruje czasy sprzed elektryfikacji. Deseczka dębowa ozdobiona rzeźbieniem
prawdopodobnie pochodzi z jakiegoś większego mebla Jakość wykonania jest bardzo kiepska. Dlatego wydaje mi się,
że to raczej czyjś amatorski wyrób sprzed lat.
Z tego powodu zdecydowałam, że odnowa nie będzie
ortodoksyjna.
Całość rozebrałam i oczyściłam.
Deseczka okazała się bardzo
podziurawiona Dziurki uzupełniłam
woskiem do uzupełniana ubytków w kolorze średniego dębu. Oczyściłam starannie rzeźbienie pod lusterkiem. Było "ozdobione " farbą olejną!
Deseczka była bardzo
cienka, więc postanowiłam ją wzmocnić sklejką tak, aby dodać jej odrobinę
grubości i ułatwić sobie zadanie przymocowania kolejnych elementów nowymi, najmniejszymi z możliwych, wkręcikami do
drewna.
Stare lusterko
fazowane prawdopodobnie wykonane ze
szkła ołowiowego było
zniszczone, więc zostało przez mnie wymienione.
Uchwyt na świeczkę wyczyściłam wata szklaną.
Uchwyty na pasek, miseczka na
pędzel i drewniana listeweczka ozdobna były bardzo zniszczone i rozsypały się. Zrezygnowałam z nich. Nie podobało mi się też miejsce
umieszczenia listewki, więc zmieniłam jej położenie. Po przycięciu krzywizn
deseczki stanowiącej główną część toaletki, okleiłam jej krawędź nową listewką
ozdobną.
Całość
wybarwiłam bejcą na kolor ciemnego dębu. Potem zawoskowałam. Z tyłu
przymocowałam nowe wieszaczki, ponieważ stare się rozpadły.
Ostatecznie
ta ścienna toaletka męska sprzed lat
zyskała taki wygląd.:)
Jak wygląda?
Na co Wam to wygląda?
Niektórzy na
pewne przedmioty mówią „durnostojki”. Na tę toaletkę można by chyba powiedzieć
„durnowieszadełko”. Obecnie raczej nie będzie mieć praktycznego zastosowania,
ale mnie i tak cieszy!:)
Zainteresowanym tematem mogę polecić ofertę sklepu, z którego sam skorzystałem i jestem naprawdę bardzo zadowolony. Jeżeli zastanawiacie się nad zakupem nowych mebli, to polecam Wam sprawdzić stronę https://www.domostudio.pl , na której znajdziecie ofertę sklepu internetowego Domostudio.
OdpowiedzUsuń