niedziela, 20 listopada 2016

Jak zapuchnąć w niedługim czasie, czyli o szlifowaniu drewna egzotycznego.

Macie ochotę pięknie zapuchnąć na jakiś czas?! Zabierzcie się za szlifowanie drewna egzotycznego!

Dostałam do odnowienia ławę w stylu kolonialnym. Była porysowana i pokaleczona. Duży i ciężki mebel. Ogromniasta ława z czterema szufladami z dwóch stron. Bardzo ciemne wybarwienie sprawiało, że w pierwszym momencie ciężko było dostrzec słoje drewna. 
Miałam wątpliwości co do tego, czy to rzeczywiście może być drewno egzotyczne. 
Kiedy zaczęłam szlifować jedną z nóg, ukazała się białe drewno i pomyślałam, że to może jakaś podróbka zabarwiona tak mocno, żeby ukryć prawdziwy gatunek mniej szlachetnego drewna.
Ale już wkrótce przekonałam się, że to rzeczywiście palisander. Dokładniej - Palisander Santos, bardzo piękne, trwałe i szlachetne drewno.
Przekonałam się, że to palisander nie tylko na podstawie pięknego ubarwienia , które stopniowo się pojawiało podczas szlifowania, ale także i dlatego, że szlifowanie drewna egzotycznego, to czasem ryzykowna zabawa.  Kontakt z pyłem powstającym podczas obróbki tego drewna może także wpływać drażniąco na skórę i oczy. Nie mówiąc już o tym, że stwarza też ryzyko zachorowania na choroby układu oddechowego.

Mówiąc krótko, mimo zabezpieczenia, oczy mi zapuchły dość znacznie i moja niewątpliwa uroda znacznie ucierpiała. Trwało to jakiś czas, ale nie żałowałam, bo odnowione drewno wygląda przepięknie i napiszę stereotypowo, że zdjęcia nie oddają tej urody.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz